"Dotknąć samemu, sprawdzić jak jest naprawdę"
W.Jagielski
RELACJE Z WYPRAW >>> Filipiny/Hongkong/Macao
Dzień 36 * 9 Stycznia/środa * Lapu Lapu - Cebu City - Lapu Lapu
Rano, jeepneyami z trzema przesiadkami, dojeżdżamy do downtown czyli starej części miasta Cebu. Wszędzie kurz i smog. Wysiadamy przy katedrze i docieramy do Bazyliki Santo Nino – głównego centrum religijnego Cebu. Zachwycamy się przepięknymi freskami na suficie. Naprzeciwko Bazyliki znajduje się krzyż Magellana. Na ulicy rozstawione są uliczne kramy, możemy zaobserwować także spożywanie baluuta czyli kaczego lub, rzadziej, kurzego jajka, zawierającego w środku 3-tygodniowy zarodek – tradycyjnej i bardzo popularnej „ potrawy” na Filipinach. Odwiedzamy market, na którym można kupić wszystko: owoce, warzywa, sprzęt gospodarstwa domowego, odzież oraz wszędobylskie koguty. Przez targowisko płyną ścieki, cuchnie moczem, ludzie są brudni, ale uśmiechają się i koniecznie chcą zrobić sobie z nami zdjęcia. Po kilku godzinach pobytu w starym mieście jedziemy taksówką za 150 P do Lapu-Lapu. Tutaj, 27 kwietnia 1521 r., zginął Magellan śmiertelnie raniony przez miejscowego wodza Lapu-Lapu. Ku jego czci zbudowany został obelisk. Jest również pomnik wodza Lapu Lapu. Wyspa zrobiła na nas przygnębiające wrażenie, łącznie z miastem Cebu. Jest to wielka, zatłoczona aglomeracja. Wracamy do hotelu na piechotę i obserwujemy życie mieszkańców. Kilka małych domków usytuowanych na powierzchni ok. 10 na 10 m, pomiędzy którymi biegają kury i świnie. Jest ogromna liczba dzieci, panuje wielki bałagan, brud i smród, a wszędzie czuć zapach moczu. Typowe slumsy. Już o zmierzchu wracamy do hotelu. Pobyt w tym hotelu godny polecenia z uwagi na cenę, dość atrakcyjną jak na miasto Cebu i dobre warunki mieszkaniowe (tylko w budynku murowanym).