"Dotknąć samemu, sprawdzić jak jest naprawdę"

W.Jagielski


RELACJE Z WYPRAW >>> Filipiny/Hongkong/Macao

Dzień 2 * 6 Grudnia/czwartek * Hong Kong – Luzon Island/Manila - Baguio

Po dość długim oczekiwaniu na sprawdzenie paszportów - długa kolejka a tylko kilka stanowisk - wychodzimy do hali dużego nowoczesnego lotniska w Hong Kongu. Jest 9 rano i postanawiamy lecieć od razu na Filipiny. Na tablicy odlotów jest lot o 11.00 do Manili linii lotniczych Cebu Pacific. Kupujemy bilety w cenie 3186 HKD (1057 PLN) za jeden bilet, czyli dość drogo (zniżkowe bilety można kupić jedynie w centrum Hong Kongu). Nowością dla nas jest konieczność kupienia biletów powrotnych do Hong Kongu z Manili, bowiem nie można kupić biletu w jedną stronę. Można jedynie kupić bilet z Manilii na jakąkolwiek dalszą trasę. Na pokładzie samolotu serwowane są płatne napoje i kanapki. W Manili dość ciepło, ale nie za gorąco. Szybko odbieramy bagaże i w informacji turystycznej na lotnisku otrzymujemy mapy i foldery. Aby pojechać na północ wyspy Luzon należy dotrzeć na dworzec autobusowy linii Victory Liner. Ceny taksówek są astronomiczne, kierowcy żądają 70 USD za dojazd na dworzec. Decydujemy się na autobus miejski, którym dojeżdżamy do dworca Victory Liner za 10 Peso od osoby, w sumie płacimy więc 0,5 USD za 30-minutowy przejazd w potwornych korkach. Kupujemy ostatnie 2 wolne miejsca na przejazd do Baguio i zasiadamy na ostatnim, tylnym siedzeniu (390 P od osoby w tym ubezpieczenie na przejazd na sumę 20.000 P od śmierci). Przed nami 8 godzin jazdy do położonego w górach miasteczka. Atrakcją postojów są posiłki w przydrożnych barach, a głównie nieznany u nas baluut czyli jajko z 3-tygodniowym zarodkiem w środku. Dojeżdżamy późnym wieczorem do Baguio, gdzie naganiacze natychmiast oferują nam nocleg. Po krótkim zastanowieniu wybieramy hotel (1700 P) z ciepłą wodą i darmowym do niego transportem. Jesteśmy tak zmęczeni 31 godzinną podróżą, że nie mamy sił szukać tańszego hotelu. Hotel Villa Rosal położony jest w centrum miasta, a nasz dość czysty pokój leży na 3 piętrze. Szybko myjemy ręce i idziemy na miasto zjeść coś ciepłego. Jest wieczór ok. 22.00, ruch na ulicach duży, sporo ludzi, gwarno, dużo różnych restauracji. Po wegetariańskiej kolacji kładziemy się wykończeni spać.