Publikacje > Relacje > Ermelo 15.05.2014

W deszczowy, zimny, majowy poranek w holenderskim Ermelo stanęłyśmy na starcie naszego pierwszego dystansu na 160km (CEI3***). Kasia Kłosek dosiadała 14-letniego ogiera arabskiego Asłana (Ecaho/Amina po Murat-Gazon) hodowli p. Zbigniewa Górskiego. Ja (czyli Beata Szlezyngier-Jagielska pisząca ten tekst) jechałam na gniadym, 13-letnim wałachu arabskim Eminemie (Fawor/ Eleuzyna po Wermut) hodowli Tarus Arabians. Oba konie to doświadczeni zawodnicy rajdowi, mający za sobą wiele udanych startów w kraju i za granicą. Rozpoczynały swoją karierę sportową w naszym Klubie, od występów w klasie L, a do startu na tym trudnym dystansie przygotowywałyśmy je kilka lat.
Zawody w Ermelo nie należały do łatwych, Komisja Weterynaryjna oceniająca konie okazała się wyjątkowo surowa, pogoda również nie rozpieszczała. Lało i wiało straszliwie, przepiękna trasa była śliska i błotnista. Asłan i Kasia dzielnie dotrwali do 120km, ale koń najwyraźniej przemarzł i niezbyt dobrze ruszał się na bramce weterynaryjnej. Lekarze zdecydowali, że dalej jednak nie pobiegnie. Zdecydowanie bardziej odporny na kapryśną aurę i wściekłe podmuchy lodowatego wiatru Eminem dzielnie walczył dalej i ukończył dystans na 9 miejscu z doskonałymi notami. Ruszał się bardzo dobrze, na końcową bramkę wszedł w ciągu dwóch minut z tętnem 55! Z obu koni jesteśmy bardzo dumne. Po przejechaniu legendarnych 100 mil powiem jedno - to naprawdę jest trudny dystans dla całej ekipy: konia, zawodnika i serwisu...