Klaudia Jakubowicz-Wojtecka i Krzysztof „Zulus” Wojtecki
Przygoda Klaudii z rajdami zaczęła się dawno, bo już w roku 1997 zadebiutowała na koniu Gracja biorąc udział w zawodach w Łodzi i reprezentując Klub Lambda. Kolejne starty na zawodach w Zastawnie oraz Kierzbuniu spowodowały, że Klaudia na dobre „złapała” rajdowego bakcyla. Następne lata nie były jednak pasmem sukcesów. W roku 1999 spłonęła stajnia, w której stała zakupiona przez nią klacz-Tura. Zginęło wówczas sześć koni, w tym Tura…Jeździec rajdowy musi być jednak twardy. Klaudia otrząsnęła się po tych tragicznych wydarzeniach i kupiła konia Barbakan, z którym znakomicie się dogadała i udało im się odnieść wiele sukcesów. Para, reprezentująca klub Lotna Łódź, zdobyła m.in. trzecie miejsce na dystansie 100km w Wilczeńcu jadąc tempem 17,58km/h oraz wygrała zawody 2x80km w Koczku, również w bardzo dobrym tempie - 18,12km/h. I znów różne prywatne i zawodowe zawirowania sprawiły, że Klaudia zniknęła z „rajdowego podwórka”, choć nadal marzyła o zawodach i startach. Zakupiona w 2010 roku klacz Maja umożliwiła realizację marzeń i powrót do czynnego sportu. Para zadebiutowała w Gieniuszach startując w klasie P i zdobywając dobre, piąte miejsce. W roku 2012 team Klaudia-Maja wystartował już na dystansie 120km na zawodach rangi CEI w Zakrzowie zdobywając bardzo dobre, siódme miejsce z tempem 15,94km/h. Wcześniej, wiosną roku2012, spotkałam Klaudię i towarzyszącego jej w charakterze serwisanta męża Krzysztofa na zawodach w niemieckim Gartow. Para brała udział w zawodach 1* na dystansie 90km i udało się jej wywalczyć wysokie, czwarte miejsce. Niewątpliwie dobry serwis to polowa sukcesu na zawodach rajdowych, Krzysztof sprawdza się w tej roli znakomicie. Ale Klaudii nie tylko udało się zainteresować swoją pasją męża, udało się zrobić z niego zawodnika rajdowego! Krzysztof bowiem był (i jest) pasjonatem biegów długodystansowych, ale…na własnych nogach, bierze udział w maratonach i półmaratonach. Uczestniczył w takich m.in. biegach jak :Bieg Rzeźnika, słynny Bieg Katorżnika, Sztafeta Ekiden czy Podziemna Sztafeta w Bochni. Sam siebie określa jako „hybrydę biegowo-jeździecką”. Zadebiutował w charakterze jeźdźca rajdowego w roku 2012 na koniu Bahrajn (Murat-Nur i Babochka/Armaniak), zakupionym przez parę dwa lata wcześniej gniadym wałachu rasy arabskiej. Ostatnim „nabytkiem” Klaudii i Krzysztofa jest urodzony w 2006 roku Arkan (po Wachlarzu i Akwaforta/Ganges). Na rajdowych szlakach zobaczymy zatem w roku 2013 trzy konie z położonej na Mazowszu Stajni Wilków- znaną już Maję, mniej znanego Bahrajna oraz debiutującego Arkana. Powodzenia! Więcej informacji na temat Klaudii, Krzysztofa, ich życia i pasji można znaleźć na stronie www.stajniawilkow.pl
Beata Szlezyngier-Jagielska