Sportowe Rajdy Konne - K.J. Leśny

Historia klubu K.J. Leśny

Krótka historia Klubu Jeździeckiego „Leśny”

Jesteśmy Klubem Jeździeckim specjalizującym się w dyscyplinie Sportowe Rajdy Konne i w związku z tym w naszych boksach stoją prawie same konie rasy arabskiej, ponieważ są z nich niewątpliwie najlepsi maratończycy. Jedynym „nie-arabem” jest najstarszy, sędziwy, 21-letni dziś rumak Wiatr, który jest ze mną już od 17 lat. W zasadzie moja przygoda z końmi i zarazem historia Klubu zaczęła się od tego wielkopolskiego kasztana. Dostałam go w prezencie od mojego starego, dobrego przyjaciela, cenionego lekarza weterynarii, zawodnika dyscypliny powożenia, miłośnika i znawcy koni - Olgierda Wołkowskiego..

Na początku był Wiatr i nauka jazdy na nim. Kilka miesięcy później kierując się bardziej sercem i emocjami niż rozumem kupiłam kolejnego konia i umieściłam oba gdzieś w tzw. pensjonacie, potem dopiero przyszły marzenia o własnej stajni, klubie, mieszkaniu poza miastem…I tak się zaczęła moja przygoda z końmi, która powoli przekształciła się w sposób na życie. Początkowo utworzony przez kilku zapaleńców Klub zajmował się skokami i ujeżdżeniem oraz prowadzeniem jazd rekreacyjnych, pensjonatu i szkółki jeździeckiej. Fascynacja końmi arabskimi i mało popularną w Polsce dyscypliną- rajdami długodystansowymi- rodziła się powoli. Na pierwsze zawody rajdowe pojechałam kierując się ciekawością, przypadkowo i w sumie tylko dlatego, że organizował je Klub położony w niewielkiej odległości od naszej siedziby. Wydawało się, że w zasadzie takie zawody to nic trudnego. Ot, kolejny wyjazd w teren na moim ukochanym Wiatrze…Potem okazało się, jak bardzo się myliłam i jak wiele trzeba wysiłku i pracy, żeby zmagania rajdowe móc ukończyć. Zainteresowałam się tą trudną dyscypliną. Szefową i autorytetem „rajdowym” była p. Ewa Szarska, która w rozmowie telefonicznej zasugerowała nabycie konia innej rasy niż te, którymi dysponował Klub. Nabyć konia arabskiego? Nie byłam przekonana. Wiele lat wcześniej ówczesny dyrektor stadniny w Kurozwękach powiedział mi, że jeśli kiedyś dosiądę pustynnego rumaka to już nigdy nie będę chciała wsiadać na innego…Nie uwierzyłam. Araby? Owszem, piękne, ale wydawały się takie niewielkie, kruche i w dodatku jakby odrobinę niezrównoważone i bardzo drogie. Siwego Biznesa, mojego pierwszego konia tej rasy, kupiłam zupełnie przypadkowo, wykorzystując nadarzającą się okazję. I się zaczęło! Pochodzący ze stadniny w Kurozwękach arabski ogier był koniem zdecydowanie zbyt trudnym dla mnie. Biznes miał za sobą bardzo udaną, 3-letnią karierę na torze służewieckim. Pełen temperamentu, brykający, ponoszący, chimeryczny – zdecydowanie różnił się od wszystkich dosiadanych przeze mnie wcześniej koni. Poturbował mnie nie raz, wielokrotnie wyjeżdżałam w teren na nim, a wracałam do domu na piechotę. Wymagał ogromnej uwagi, skupienia, poświecenia mu o wiele więcej czasu niż innym, ale teraz rozumiem i zgadzam się z opinią miłośników tej rasy twierdzących, że nie ma konia nad araba….

Pierwszy raz wystartowaliśmy razem z Biznesem w kwietniu 2002 roku na zawodach w Koczku od razu atakując dystans 80km. Ukończyliśmy z sukcesem, ale dysponując obecnie o wiele większym doświadczeniem dziś wiem, że ten start był zbyt wczesny dla 6-letniego wówczas, konia. Przygotowanie zwierzaka do długotrwałego wysiłku wymaga cierpliwości, w rajdach nie ma drogi na skróty. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam, a brak odpowiedzialnych trenerów nie ułatwiał nauki…Może zresztą gdzieś byli, a ja nie miałam szczęścia ich spotkać? Niczego nie ujmując innym rasom i pozostając z szacunkiem dla wszystkich rumaków muszę jednak napisać, że według mnie konie tej rasy są wyjątkowe- mądre, dzielne, waleczne, wrażliwe i inteligentne. Powoli i stopniowo Klub przekształcał się ze skokowo-rekreacyjnego w rajdowy. Szczęśliwym zrządzeniem losu pasjonatem rajdów oraz miłośnikiem koni arabskich stał się również mój mąż, Tomasz Jagielski, który od wielu lat dzielnie wspiera działalność Klubu i pomimo tego, że sam nie startuje w zawodach nie sposób nie docenić jego wielkiego udziału w sukcesach osiąganych przez zawodników. W chwili obecnej Klub zrzesza kilkunastu członków, z czego kilku bierze czynny udział w zawodach w Sportowych Rajdach Konnych startując w kraju i za granicą. We dwie z Kasią trenujemy 10 koni czystej krwi arabskiej stojących w naszej stajni. Do naszych największych sukcesów należy m.in. powołanie do Kadry Narodowej w roku 2013 Katarzyny Kłosek oraz mnie, 4 i 5 miejsce na Mistrzostwach Polski Seniorów oraz wysokie miejsca w rankingu rajdowym, zajmowane od kilku lat. Od roku 2012 barwy naszego Klubu reprezentują wraz ze swoimi końmi : Agnieszka Gutowska-Woźniak, Klaudia Jakubowicz-Wojtecka i Krzysztof Wojtecki (www.stajniawilkow.pl) oraz Andrzej Frątczak. Wyniki z zawodów oraz aktualizowane rankingi można znaleźć na naszej stronie internetowej oraz na stronie www.endurance.pl . Beata Szlezyngier-Jagielska